No i tak to dni, do których tak zapalczywie odliczałam, minęły bezpowrotnie.
Czas treningów i uśmiechu, noce i poranki u z mym Szczęściem u boku, kojący zapach Jego ciała, radość o smaku arbuza i pomarańczy.
Łapię wspomnienia siatką, jak motyle, umieszczając je pomiędzy beżowymi kartkami Pamiętnika.
To był piękny czas.