Sunday, December 30, 2012

x

Dopadła mnie jakaś kurewska rozpacz, łzy rozpaczy zmieniły się w łzy goryczy, ale co to za różnica... oczy tak samo spuchnięte.

Myślałam że znalazłam spokój i balans w życiu, ale wszytko runęło z hukiem. Przed świętami, po blisko 1,5 roku idealnego związku. Mnóstwo ludzi z uśmiechem pyta się mnie, na jak długo przyleciałam /na święta/ i kiedy wracam, a ja już nie mam siły opowiadać o tym wszystkim, ba! Nawet o tym myśleć. Znajomi się dopytują kiedy mój 'chłopak' wpadnie do mnie, bo chcą z nim potrenować i spędzić czas. A jak znam życie jego znajomi nawet nie zauważyli mojego zniknięcia... To nie to, że oczekuję jakiegoś poruszenia, oburzenia że jak to tak?! Po prostu... w kręgu moich znajomych Cyriel został Cyrielem, człowiekiem z własną wartością i osobowością a ja w jego kręgu z Anny zmieniłam się i pozostałam jedynie 'dziewczyną traceura'. Nikt warty uwagi. Nikt, z którym warto utrzymywać kontakt. Nikt.
Sama nie wiem, co mi się kłębi w tej głowie. Kryzys sercowy i parkourowy w jednym, niezła mieszanka. Czuję się naprawdę nikim, nie mogę znieść samej siebie i swojej niemocy.

Nie wiem, po co to piszę. Może by ludzie choć troszkę mnie zrozumieli, lub by dać upust emocjom. Mogłabym się produkować na swoim blogu, ale nikt go i tak nie czytał więc nie widzę tu sensu...

Mam w piersi więcej cierni niż serca.
I nie chcę rozpakowywać walizki. Jeszcze pachnie jego domem.

Friday, October 5, 2012

46. New thing






始まりは簡単ではないよ。。。





Noc głęboka,  a myśli wciąż nie dadzą spać ciału.
Skrywanie się przed światem to ciężkie zajęcie.  Ale ja nie chcę już się skrywać.


Nie chcę i nie będę.

Wśród tłumu gwiazd
Chcę świecić  światłem innym niż wszystkie.






新しことがある。


Saturday, September 29, 2012

45.Theory.

これは面白い説ですね。

Uciekam od wymyślonych problemów w imaginowany świat wyobraźni, gdzie wraz ze stworzonymi przyjaciółmi mogę w pokoju popijać różaną herbatę, obserwując białe ślady po samolotach na błękitnym niebie.





Smutno. Cicho.
Kot mruczy mi kołysanki. 






co by było, gdybym wyjechała na rok do innego świata?
Mojego świata?

Ot, tak teoretyzuję...  


Monday, September 10, 2012

44. I miss our little talks...




Dzierżąc kubek pełen herbaty, z kotem u boku, stawiam czoło codzienności i przeziębieniu.



Wspomnienia zamknięte w słoiku mimo upływu czasu nie blakną. Echo śmiechu moich przyjaciół cicho rozbrzmiewa w mej głowie, swym czystym tonem oczyszczając mnie z negatywnych emocji.



Jak się cieszę, że w końcu pogodziłam się z losem. Tęsknota jest wpisana w moje dotychczasowe życie, i opieranie się temu jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Po co walczyć, gdy mogę podryfować z prądem, zachować siły i czekać na upragniony spokój? Tęsknota doskwiera, to fakt.
Tęsknota też potrafi uszlachetnić. 
Wzmocnić.

 Of Monsters and Men - Little Talks

Friday, August 31, 2012

43: Pomarańcze.




No i tak to dni, do których tak zapalczywie odliczałam, minęły bezpowrotnie.

Czas treningów i uśmiechu, noce i poranki u z mym Szczęściem u boku, kojący zapach Jego ciała, radość o smaku arbuza i pomarańczy.



 Łapię wspomnienia siatką, jak motyle, umieszczając je pomiędzy beżowymi kartkami Pamiętnika.



  To był piękny czas.


Friday, July 13, 2012

42. W pościgu.


W pościgu za idealnością zgubiłam sens walki, z przyjemności przemieniłam to w przymus, ciężkostrawny obowiązek. Nie zdążyłam się zorientować gdy podczas - kiedyś przyjemnych - treningów motywujące myśli <zrobisz to bo chcesz> zastąpiły <zrobisz to bo... musisz>.


Frustracja rosnąca z każdym nieudanym skokiem psuje mi humor. Strach zamiast pomóc - paraliżuje. Towarzystwo innych ludzi zamiast wesprzeć jedynie denerwuje i onieśmiela. 
Chęć bycia kimś lepszym niż się jest teraz trawi mnie od środka. Może muszę cofnąć się i znaleźć to, co zgubiłam po drodze do doskonałości? Może muszę usiąść i dokładnie przeanalizować swoje czyny i myśli? 




Sunday, June 17, 2012

41. Mosquito.



I cannot stand myself.

Bad thoughts like mosquitoes are attacking me, giving no time to escape.

Still normal ... or crazy already?





Like a moth, hiding from the light during the day,
looking for the luminosity at night.

You say this is life?







Life... You Bitch. 


 

Friday, June 8, 2012

40. Oh, życie!

To moment kiedy cieszę się, że spotkałam takie, nie inne osoby
Moment, gdy jestem dumna ze swoich wyborów
Gdy mam ochotę wyjść na ulicę i w strugach deszczu wykrzyczeć:

Oh, życie! Kocham cię, nad życie!








 Szczęście ma smak truskawek zamoczonych w białej czekoladzie, zapach lasu po deszczu, wygląd wschodzącego słońca.

Szczęście jest w zasięgu mojej ręki.


Monday, June 4, 2012

39. You can love me or not.



Dni pędzą jeden za drugim, noce upływają pod znakiem trawiącej od środka bezsenności.
Nie mam czasu, nie mam sił.
Jedynie muzyka koi moje nerwy.

Tylko miesiąc, równy miesiąc do ponownego spotkania się z moim Lubym.
Muszę wytrzymać. Nawet jeśli nie dla siebie... to dla Niego.

Dziś zamiast zdjęcia - piosenka, podsunięta mi jakiś czas temu przez przyjaciela.


Friday, May 25, 2012

38. :)

Drogi Krzysiu...

W dzień Twoich urodzin... pięknie nawaliłam. Chciałam dać ci własnoręcznie upieczone muffinki - nie wyszły, są mało słodkie a ciasto nie wyrosło. Nawet mój kot nie chce ich jeść. Chciałam zabrać Cię na spacer do parku, byś odpoczął i choć na chwilę zapomniał o smutkach - wyszło na to, że nie wyszłam w ogóle z domu, musiałam wszystko wysprzątać z okazji jutrzejszego Dnia Matki i urodzin mojego brata. 

Wiele dobrych chęci, w praktyce jedno wielkie ZERO. -.-


Chciałam, by ten dzień dał Ci wiele dobrych wspomnień... Zawiodłam, czuję się z tym okropnie.
 Ale wiedz, że życzę Ci jak najlepiej.




      Optymizmu.       Bratniej duszy.       Szczęśliwych chwil.       Wspaniałych wspomnień.       Odwagi w pokonywaniu    

 przeszkód... tych parkourowych również ;).  Dużo muffinek. 

Uśmiechu.






Kwiatuszek ode mnie :3



Wednesday, May 23, 2012

37. Świat, którego czas...



Spójrz w niebo. Co widzisz?



Wyobraź sobie dziewczynę, siedzącą samotnie na parapecie wielkiego okna.
W pokoju stoją dwa krzesła i stół. Zapomniane tak samo jak Ona. Nie ma też nikogo, kto mógłby o Niej pamiętać. Bo to Świat, gdzie istnieje tylko ta dziewczyna, ten pokój i to okno.
Świat, którego czas dobiegł końca.


Co może być boleśniejsze od samotności? Samotności na Świecie, na którym czas przestał płynąć, nikt się nie urodzi i nikt już nie zazna śmierci?





Siedzę na parapecie okna, wiatr porusza mymi włosami. Trwam w ciszy, jedynie śpiew ptaków i tajemniczy szept liści rozbrzmiewa w mojej głowie. A zegar na półce wystukuje rytmiczną melodię.
Nie jestem samotna.



Tuesday, May 15, 2012

36. Kulka





Jakoś wiję się w tej bolesnej agonii
Twarz wykrzywiona bólem
Śmiać się tylko mogę z losu i okrutnej ironii
Bo przecież chciałam inaczej...

A na pewno nie tak.
Miałam się ogarnąć. Otrząsnąć i iść dalej. Lecz wtedy ciało odmówiło posłuszeństwa, i zakotwiczona bólem jak kulka sturlałam się do dołu.


Thursday, May 10, 2012

35. Ulotność



Człowiek nie zdaje sobie sprawy, że jest szczęśliwy, póki tego szczęścia nie utraci.  A może to się stać w najmniej oczekiwanym momencie.
Utrata szczęścia może przyjść pod najróżniejszą postacią. Śmierć lub choroba bliskiej osoby, zdrada, kradzież, samotność. Może to być także coś bardziej niepozornego,  jak na przykład zwykła sprzeczka z rodzicami, zgubienie bardzo ważnej rzeczy czy... potłuczenie ulubionego kubka.
Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym. Większość ludzi potrafi jedynie dramatyzować i rozpaczać. Mniejsza część stara się wszelkimi sposobami powrócić do wcześniejszego stanu, ale naprawdę mało kto potrafi wyciągnąć wnioski i likwidować ryzyko pojawienia się ponownie danej sytuacji, o ile zależała ona od nas. 
Ludzie zazwyczaj narzekają na wszystko, nie mogąc dostrzec piękna ulotnych chwil. Nawet z pozoru "normalny" dzień może być czymś, do czego będziemy tęsknić, gdy zastanie nas kryzys, gdy odbiorą nam tą normalność dnia i nocy. Czemu dopiero gdy umrze nam dziadek, doceniamy jego obecność w naszym życiu, czemu gdy stłuczemy ulubiony kubeczek pojmujemy, jakim sentymentem go darzyliśmy? Z drugiej zaś strony, śmierć bliskiego trzeba w końcu zaakceptować, a kubek kupić nowy, podobny lub ładniejszy.

Warto przysiąść na chwilę w wygodnym fotelu, zaczerpnąć łyka gorącej herbaty, odetchnąć i po prostu nacieszyć się chwilą.



34. Jedno słońce



I choć dziś się rozstaliśmy
Jeden księżyc dla nas świeci
Jedno słońce nam przygrzewa
Jedno niebo jest nad nami.








Ciężko mi dziś.
Opieram się plecami o zimne drzwi piwnicy... Nie chcę znów tam wrócić. Nie chcę znów więzić umysł w zimnej jaskini obojętności i tęsknoty. Muszę żyć, bo mam po co żyć.




Przed Jego odlotem wymieniliśmy się pamiętnikami. Czytając Jego wpisy, znalazłam wiersz napisany przez Niego. Bardzo mnie poruszył.
Dzięki pamiętnikom lepiej zrozumiałam Cyriela. Jego myśli, pragnienia, sposób analizowania problemów.
Mam nadzieję, że ułatwi to nam przyszłość.
Kot śpi u mego boku, laptop ogrzewa mi kolana, Niebieski Pamiętnik leży otwarty na łóżku. Teraz moja kolej na pisanie dzień w dzień, aż do dnia kolejnego spotkania. A nastąpi to wkrótce, bo już czwartego lipca. Jedynie 55 dni do przetrwania.









A gentle brush of her fingers,

Sending shivers down my spine.

And the love I see in her eyes,

Is a love that equals mine.



She greets me with a smile,

And leaves me with a kiss.

If she were to ever leave me,

I couldn't imagine what I'd miss.



Maybe it's her touch,

Or the way she makes me feel.

But whatever it is,

I'm head over heels.


 
                                                       Cyriel Gerrits
  













Sunday, May 6, 2012

33. Śniadanie.





10:00 rano

On śpi, ja robię mu śniadanie.

A krzyk mego serca rozsadza mnie od środka. Łzy cisną się do oczu, świat stoi za mgłą.






Czas złośliwie korzystając ze swej mocy znów przyspieszył, chcąc ponownie zapędzić mnie do Piwnicy w moim umyśle. Wiem, że to nieuniknione... Ale czy uda mi się utrzymać ten dobry stan ducha?
Nie wiem.


Za 2 dni znów stanę na tym dachu wraz z Izą, spojrzymy razem w niebo na zachód,  miejsce gdzie samolot z Nim zniknie nam z oczu.
Będziemy tak stać w ciszy, aż łzy osuszy mi wiatr, a na twarzy pojawi się uśmiech.
Wtedy zapewne Iza zacznie stawać na skraju wieżowca, chcąc mnie wystraszyć, zjemy grosa i będziemy śmiać się z całego świata.
Bo przecie spotkam się z nim pierwszego lipca i wszystko będzie tak jak dawniej.






Bo on jest we mnie, tak jak ja jestem w nim.







Monday, April 23, 2012

32. Tea




Może herbaty, Sir...?






Przeszywa mnie dziki dreszcz ekscytacji.
Jeden dzień,  dwie noce.
Czuję zapach herbaty, muffinek i szczęścia.





Wena mnie dziś opuściła. W głowie odbijają się echem jedynie słodkie słowa Ik hou van jou, barwiąc cały widziany świat wszystkimi kolorami nieba.
Pragnę usiąść w kuchni naprzeciwko Niego, trzymając kubek w dłoni i zatracając się w jego brązowych oczach.


Jeszcze tylko jeden dzień i dwie noce.






Mówią, że szczęście ogłupia.
W takim razie  nie chcę nigdy zmądrzeć.


Friday, April 20, 2012

31. Everything's not lost




Dziwne uczucie ogarniające mnie sprawia, że ddycham z trudnością.
Znów.
Nareszcie dotarł do mnie ten niezaprzeczalny fakt.

Ponownie będziemy razem.


Mój mózg usilnie stara się ochłodzić ten dziki entuzjazm. Co chwilę wysyła suche informacje odnośnie zadań do wykonania, kanji do zaliczenia, książek do przeczytania, a na końcu i ilości dni pozostałych do spotkania. 5 wraz z dniem dzisiejszym.

Lecz serce nieustannie szepcze, że czas ten szybko minie. I ja w to wierzę. Ja to wiem.










Sączę leniwie herbatę, w powietrzu czuć cytrymy. Kot ociera się o moje stopy, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Po chwili namysłu Yuki wskakuje mi na kolana i zwija się w kłębek.


















Znasz to uczucie, gdy zmęczony samotnością, odrętwiały przez rutynę zmieniasz swoje życie w zwykłą egzystencję?
Twoje życie przypomina ciemną piwnicę w letni dzień. Światło i ciepło istnieją... ale są poza Twoim zasięgiem.


 Dopiero co uwięziony, cieszysz się, żyjąc wspomnieniem słońca i świata.


Szybko jednak dociera do Ciebie Twe położenie, i zapadasz się w sobie, siadasz w najciemniejszym kącie piwnicy z dala od małego okienka. Tracisz chęci, siłę, wolę.


Po długim czasie Twe oczy przyzwyczajają się do mroku, serce nie ośmiela się mieć żadnych żądań, mózg zatraca wszelakie marzenia. Wychodzisz z kąta, zaczynasz ponuro żyć w ponurej piwnicy.


Lecz pewnego dnia przez okienko wpada pierwszy promyk słońca. Patrzysz, jak powoli wędruje po zimnej ścianie i nie przejmujesz się, ani trochę.  Bo to przecież musi być złudzenie.

A promyk nie ustępuje, z czasem powiększa się i oświetla coraz większy obszar celi. Gdy niechcący pada na Twą skórę, wraz z ciepłem zalewa Cię fala wspomnień, zatraconych marzeń, nadziei. W dzikim szale rzucasz się do okienka, porzucasz wszystko i patrzysz, czekasz. Oto nadchodzi Twe wybawienie, Słońce, Jasność.




Wiesz, że nie wszystko jest stracone.

















Monday, April 16, 2012

30. Odliczanie


Pojedyncze krople uderzają o parapet, miękkim dźwiękiem przeszywając ciszę.


Dziwna Nostalgia wdarła się w me myśli.


Kontuzja dosyć dokuczliwa... Los ze mnie zadrwił.
Choć ból fizyczny jest niczym, tęsknota boli bardziej
Przeszywa milionami igieł serce i przyszpila do gruntu.










9 dni do szczęścia.

Friday, April 13, 2012

29. My mind, my sanctuary.


"My mind is the only sanctuary that has not been stolen from me.
Men have tried to breach it before, but I've learned to defend it vigorously,
for I am only safe with my innermost thoughts."
~ C. Paolini










Mniej niż dwa tygodnie dzieli mnie od kolejnego spotkania z mym Lubym.
Z każdym kolejnym dniem serce bije mocniej,
umysł nie może się odpędzić od myśli związanych z Nim.


Cóż, wiosna nadchodzi.






Na powrót mojego starego laptopa odetchnęłam z ulgą.
W nowej odsłonie, z dodatkową pamięcią od razu szybciej pracuje.
Może posłuży mi trochę dłużej niż przewidwałam, ale to dobrze.

Monday, April 2, 2012

28. Motyl



Motyl przysiadł na ławce
Flagi jak skrzydła ptaków trzepoczą na wietrze
Słońce ogrzewa moje dłonie
Trzymające list od Ciebie.
 


Akeboshi "Yellow Moon"


昨日は Call Sign、全部、携帯で
乗れない Fuzz Guitar 変な公園で

夢中で Motor Bike、風を追い越して
三日月はヒステリー、僕の上で
地球はゴールライン、犬もライオンも
火星に Moving On.なんかめんどうで

Yellow Moon.今も、三つ、数えて、目を開けて
Shadow Moon まだ夢を見てる

目を見て、目を見て、背を向け合いながら
目を見て、Tell me yes or no?

EveryDay EveryNight 思いつく言葉で
君への想いを今すぐ伝えたい
EveryDay EveryNight ありふれた合図で
散らかったままの気持ちを伝えたい

気分は快晴、今度、一緒に
体を抱きしめて、金の協会で

Yellow Moon 欠けた夜空では月は今日も
静かな顔で光るのさ

目を見て、目を見て、背を向け合いながら
目を見て、Tell me yes or no?

EveryDay EveryNight 思いつく言葉で
EveryDay EveryNight 君への想いを伝えよう
EveryDay

Yellow Moon.今も、三つ、数えて、目を開けて
Shadow Moon まだ夢を見てる

目を見て、目を見て、背を向け合いながら
目を見て、いつ会える?

EveryDay EveryNight 思いつく言葉で
君への想いを今すぐ伝えたい
EveryDay EveryNight ありふれた合図で
散らかったままの気持ちを、今すぐ

魔法のコードチェンジ、眠れない街
日替わりな JAZZ Guitar そっとマイナーで


Thursday, March 29, 2012

27. Holenderskie rowery



Te piękne ulice wyłożone brukiem, piękne witryny sklepowe, urocze budynki z czerwonej cegły.
I rowery, wszędzie pełno tychże dwukołowych pojazdów.







Tęsknię za tym wszystkim.













The Heart Never Lies


Some People Laugh
Some People Cry
Some People Live
Some People Die
And Some People Run
Right into the Fire
And Some People Hide
Their Every Desire

But We Are The Lovers
If You Don’t Believe Me
Then Just Look Into My Eyes
Cause The Heart Never Lies

Some People Fight
Some People Fall
Others Pretend
They Don’t Care At All
If You Wanna Fight
I’ll Stand Right Beside You
The Day That You Fall
I’ll Be Right Behind You

To Pick Up The Pieces
If You Don’t Believe Me
Just Look Into My Eyes
Cause The Heart Never Lies


Another Year Over
And Were Still Together
It’s Not Always Easy
But I’m here Forever

Yeah We Are The Lovers
I Know You Believe Me
When You Look Into My Eyes
Cause The Heart Never Lies
Cause The Heart Never Lies
Cause The Heart Never Lies

Monday, March 26, 2012

26. Nie!



Nie.
Nie potrafię się tak dłużej miotać
z kąta w kąt.




Rozszarpuje mnie wewnętrznie brak własnego kąta.

Czemu ludzie nie mogą pozostawić mnie samą,
sami żyjąc w tym ponurym zmiętym jak kartka papieru świecie?



Czemu każde moje słowo odbierane jest jako atak, źle się do mnie odnoszą...
     ... a sami oczekują szacunku?



Pytania rzucone w przestrzeń wirują jak suche jesienne liście na wietrze.




Nadchodzi pora na zmiany.
Duże zmiany.

Tuesday, February 28, 2012

25. Nuda.



Wiatr cicho wygrywa moją pieśń.
Kot machając ogonem cicho mruczy rytm.
A ja słowa piszę na liliowym papierze.













Cicho, ciszej, niesłyszalnie.












Choroba nie ustępuje. Wysoka temperatura trawi moje ciało. Katar zmusza mnie to wyniszczania środowiska poprzez nadmierne używanie chusteczek. Banan leży na stoliku od rana, nie zjedzony. Pusty kubek po lekarstwie przypomina mi o kolejnej dawce co sześć godzin.




Nuda, nuda, nuda.





Sunday, February 26, 2012

24. Milky Way Magic Stars.





Pokój wciąż jest więzieniem, herbata i książka moimi jedynymi sprzymierzeńcami.

Noce mijają, dni mijają, wszystko mija!
Nic nie będzie już takie samo jak wcześniej. Czy to oznacza, że śpiąc dłużej niż trzeba, leniąc się, czy - co gorsza - chorując, marnujemy ten wspaniały dar, jakim jest dany każdemu czas? Mogłabym zrobić tyle rzeczy, a tkwię tu w łóżku niczym kłoda...



"Clear your mind of such thoughts. They cannot be answered and will make you no happier."
                                                                                                                                                                                      ~ C. Paolini





Długie bezczynne leżenie w łóżku sprzyja filozofowaniu, co jest niekorzyste dla mnie. Uwolnić swój umysł, tak...
Korzystać z tego, co mi dane, nie płakać nad rozlanym mlekiem, a nasycić się resztką pozostałą  dzbanku i z uśmiechem na ustach ruszyć w drogę. Tak, właśnie tak... Dlatego to jest tak trudne w swej prostocie - ludzie mają po prostu skłonność do komplikowania sobie życia.






"Let no one rule your mind or body. Take special care that your thoughts remain unfettered, one may be a free man and yet be bound tighter than a slave. Give men your ear, but not your heart. Show respect for those in power, but don’t follow them blindly. Judge with logic and reason, but comment not. Consider none your superior in life. Treat all fairly or they will seek revenge. Be careful with your money. Hold fast to your beliefs and others will listen. Of the affairs of love, my only advice is to be honest. That’s your most powerful tool to unlock a heart or gain forgiveness."
                                                                                                                                                                                        ~ C. Paolini

Saturday, February 25, 2012

23. Jestem chora.



Jestem chora.




W końcu i mnie dopadła grypa. Jednak lepiej, że teraz, niż w czasie nowego semestru.


Noce są ciężkie. Wysoka temperatura powoduje, że w mojej głowie tworzą się przedziwne wizje, złudzenia, czas wychodzi ze swoich ram i rzeczywistość zdaje się na mnie zwalać, przygniatać...




Lecz potem jest dzień, brat przynosi mi gorącą herbatę, mama szykuje posiłki i podaje leki, kot wygrzewa mi nogi i mruczy rozkosznie. Radio cicho gra w kącie, a ja całkowicie zatracam się w czytaniu Eragona. Muszę przyznać, że jest to książka niezmiernie ciekawa i trudna zarazem, bo napisana dla starszej młodzieży, więc zdarzają się słowa i zwroty, których nie rozumiem. Ale słownik obok, pomaga mi rozwiać wszelkie wątpliwości.















"Think about it: you can communicate with any sentient being, though the contact may not be very clear. You could spend te entire day listening to a bird's thoughts or understanding how an earthworm feels during  rainstorm. But I've never found birds very interesting. I suggest starting with a cat; they have unusual personalities."

~ Christopher Paolini Eragon



Thursday, February 23, 2012

22. Namiastka wolności


Szelest kartek
Jak skrzydła ptaków poderwanych do lotu
Odbija się echem w głębinach mej duszy.


Atramentowe słowa
Niczym rubinowe krople krwi naznaczające piasek
Wsiąkają w delikatny papier.







Nie było mnie długo.
Przez dwa tygodnie czerpałam garściami z życia, śmiałam się do bólu brzucha, uwolniłam umysł od zmartwień i niczego nie żałowałam. Przez czternaście dni odżyłam i poczułam namiastkę wolności. Przez ten czas zrozumiałam w końcu, do czego dążę i dla czego cierpię.





Yes, you're right. There is no place for tears, nor for sadness. The only way to achieve the target is to become strong. We both know I am weak... but the vision of being togther in the nearest future makes me more powerful every day. Just wait for me a little bit longer.



I will be strong for you.


For us.