Friday, December 9, 2011

14. Strach przed nowym



I want  you to promise
That  you will never let me go.




Wybaczcie mi tą przerwę w pisaniu. Mnie samej nie jest to na rękę.
Niestety pojawiły się pewne problemy w związku ze zmianą dostawcy Internetu i stały dostęp będę miała dopiero od stycznia. Jednakże ani śmiem narzekać – takie przymusowe odcięcie się od wirtualnego świata dobrze mi robi, w końcu lepiej gospodaruję czasem, kończę czytać dawno zaczętą szóstą część Harrego Pottera, a w kolejce niecierpliwie czeka wspaniała książka Julesa Verne - Wokół Księżyca.

Muszę jednak przyznać, że brakuje mi możliwości pisania tutaj. Zaczęłam znów codziennie pisać w moim papierowym pamiętniku, lecz to nie to samo.





Dni powoli tracą swoją wartość, stają się tylko przeszkodą do pokonania. Powoli zbliża się 20. grudnia, dzień, w którym znów spotkam się z Nim, poznam Jego rodzinę, spędzę z Nim 3 tygodnie.

Boję się.

I nic tego nie zmieni. Strach zniknie dopiero, gdy Jego młodsi bracia – Devin, Damian i Giovanni - mnie polubią, gdy rodzice zaakceptują.
Jest to tym straszniejsze, gdyż nie mogę nic zrobić, muszę być po prostu sobą. Nie ma tu miejsca na zakładanie fałszywych masek… A dziś ciężko jest zostać zaakceptowanym przez drugiego człowieka.


W świecie ponurym i smutnym, gdzie człowiek szczęśliwy, dzielący się uśmiechem z obcymi na ulicy zostanie zakwalifikowany do gatunku „czubków i typów co najmniej niebezpiecznych”.

I choć jest ich coraz mniej, można jeszcze spotkać te Wyspy Szczęścia pośród czarnych wód Obojętności. Babcia poprawiająca ci kaptur, bo się krzywo ułożył, starszy Pan przepuszczający cię w drzwiach mówiąc przy tym z uśmiechem „proszę, młoda damo” czy ekspedientka w cukierni żegnająca się słowami „miłego dnia”.

Czy zaznając takiej dobroci świat nie wydaje się od razu piękniejszy?









Płatki śniegu wirują w powietrzu niczym małe nadobne baletnice, w skupieniu wykonujące swój niepowtarzalny układ taneczny.

Kot pogrążony w płytkim śnie wygrzewa mi kolana, akompaniując mi cichym mruczeniem.


No comments:

Post a Comment