Moja wena jest bardzo wybiórcza ostatnimi czasy.
Na zdjęciu adres mojego tumblra z foto challengem.
Ciągle muszę opisać mój pobyt w Berlinie oraz zlot 4TLOM, a słowa na złość mi nie chcą się układać w sensowne zdania.
Lato w pełni, choć tego nie czuję. Zbyt długo miałam wolne...
Z jednej strony chcę wrócić na uczelnię, z drugiej jakoś nie mogę się zmusić do myślenia o nauce.
Stagnacja.
Prokrastynacja.
Mrożone truskawki się skończyły, co ja teraz pocznę?
Myśli o tegorocznych wakacjach mają niesamowitą moc rozpogadzania mojego humoru dosłownie w chwilę. OZP w lipcu, zaraz potem Holandia na tydzień, skąd wraz z lubym pojedziemy stopem do Frankfurtu do gości z Ashigaru. Następnie znów stopem do Gdańska na PZP (czy tam MFP).
Na zakończenie sezonu zlotowego pojadę do Warszawy na OZT i wrócę stopem z Izą do Łodzi.
Niechaj tak się stanie.
Kot siedzi mi na kolanach, mruczy rozkosznie i domaga się pieszczot. Kochane stworzenie.
No comments:
Post a Comment