Kim jestem...?
Jak statek samotny na morzu
Choć przez wyspy otoczony
Do portu nie zawita.
Opadłam
z sił. Szara rzeczywistość osaczyła mnie znienacka, próbując wyssać
ostatnie tchnienie szczęścia. Multum egzaminów, tysiące kserówek, walka o
stypendium. Ot, sesja po prostu! Walczę ze świadomością, że dane mi są
dwie zaledwie drogi do wyboru: wrócić z tarczą, bądź na tarczy.
Świadomość ta nie dodaje mi otuchy.
Depresja powraca. Wielkoformatowa.
Niestety,
mój umysł w tej kwestii jest nieugięty. Działa w systemie
zero-jedynkowym, co moim szczęściem i zgubą zarazem. Walczę z samą sobą
tak, jak walczyłam niespełna rok temu, u boku mając mego Lubego i kota.
Tak, mam przewagę. Wcześniej walczyłam całkiem sama.
Moje
życie to składanka słów kluczy. Tak niezwiązanych z sobą - lecz
współistniejących - jakby Artysta zdecydował się za pomocą młotka i
żelazka ułożyć z niepasujących do siebie puzzli jedną całość.
parkour.kot.muzyka.miasto.drzewa.holandia.migracja.pamiętnik.ołówek.wieczne pióro.
języki.poszukiwanie.japonia.futon i tatami.herbata.tęsknota.agresja.czarny.niewinność.
niebieski.nadzieja.kalenji.przemoc.księżyc.Betelgeuse.okno i parapet.książki.pociąg.wiara.
Kim jestem...?
Moje marzenia
Jak pióra z żelaza
W swej dostojnej ciężkości
O Ziemię się rozbiły.
No comments:
Post a Comment