Wednesday, January 11, 2012

18. Podsumowanie




Przy jego ciemnej, holendersko-indonezyjskiej karnacji moja polska dłoń zdaje się być biała jak piórko łabędzia..
 


Rok 2012 już trwa w najlepsze, czas więc podsumować minione dwanaście miesięcy.


Uważam, że 2011 rok był przełomem w moim życiu. Co postanowiłam, to zostało zrealizowane. Zdałam dobrze maturę, dostałam się na Japonistykę, w końcu przerwałam nieustannie wyniszczający mnie toksyczny związek, zaczęłam uprawiać parkour, odnalazłam siebie i wspaniałego mężczyznę, który kocha mnie całym sobą. Odnalazłam to szczęście, które nieustannie się przede mną ukrywało.



Chcę więc oficjalnie zamknąć to, co skończone, rozpocząć to, co się zaczęło, wyznaczyć sobie konkretne cele i dążyć do ich osiągnięcia.



1. Zdaję sobie sprawę, że ciepłe łóżko nie jest złe, ale nie mogę stawiać je najwyżej w hierarchii. Tak więc choćby się waliło i paliło - nie będę omijać (przesypiać) zajęć na uczelni.

2. Pracę znajdę, pieniądze zarobię, do ukochanej Holandii w wakacje pojadę.

3. Parkour odgrywa w moim życiu istotną rolę. Ale i tu lenistwo mnie dopada, gdy nie ma czasu chęci są, gdy czas jest zawsze się wymówkę znajdzie, by robić coś innego... A to o moje samodoskonalenie chodzi. O samopoczucie też. O świadomość samej siebie.
- Będę biegać raz w tygodniu. Na dystans, nie na czas.
- Choćby raz na miesiąc zawitam na sali akrobatycznej.
- Siłówkę robić będę dwa razy w tygodniu, do upadłego.
- Moim problemem jest brak siły w rękach, i na tym chcę się skupić, więc będę co drugi dzień ćwiczyć na drążku.
- Nagram porządny sampler.

4. Angielski to moja przyszłość. Zawaliłam w zeszłym roku, teraz nie mogę na to pozwolić. Będę choć raz w tygodniu uczyć się czegoś, skupię się na gramatyce.

5. Pielęgnować będę nowe znajomości i stare przyjaźnie, bo na nich opiera się więcej, niż możemy przypuszczać...

6. W te wakacje pojadę z mym Lubym do przewspaniałego Lysses oraz na PZP.

7. Ze spraw bardziej przyziemnych - nowy laptop i rolki.





I do tego będę dążyć w tym moim zawirowanym życiu.

   

Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do takiego obrotu sprawy.

No comments:

Post a Comment